On nie chce zrobić tego, o co proszę, choć wie, jakie to ważne.
Przecież wie, co ma zrobić, a mimo to nie robi.
Ona nie wpółpracuje.
Dlaczego on zawsze musi się opierać?
Opór, opór, opór.
Coś, na co wciąż skarżą się rodzice, nauczyciele, terapeuci pracujący z osobami z autyzmem. Czasem komunikowany wprost werbalnie, czasem manifestowany poprzez zachowanie. To, z czego warto zdać sobie sprawę, to że opór w pierwszym odruchu definiowany jest przez osoby z otoczenia jako niechęć. U większości pojawia się automatyczna interpretacja zachowania, że człowiek „nie chce”. I oczywiście może tak być, że nie chce, ale o niechceniu innym razem. Dzisiaj o oporze rozumianym jako niechęć.
Wyobraź sobie dowolną sytuację. Prosisz, żeby przestał gadać a on i tak gada. Tłumaczysz, że wychodzicie a ona i tak siedzi dalej na fotelu i nie wstaje. Prosisz, żeby leżał w łóżku, bo już czas na sen a on co chwila z niego wychodzi. Mówisz, że tam nie idziecie a ona ciągnie dokładnie w tym kierunku co sił. Znasz to? Z pewnością!
Posłuchaj siebie, kiedy to się dzieje i uświadom sobie, co do siebie mówisz. Jak interpretujesz zachowanie człowieka? Że nie chce? A skąd wiesz, że nie chce? A może nie jest w stanie?
Zakładam, że chociaż raz w życiu byłaś w sytuacji, że wiedziałaś, że coś powinnaś zrobić, rozumiałaś, dlaczego jest to ważne, zgadzałaś się z tym nawet a mimo to wszystko w Tobie mówiło „nie” i tego nie zrobiłaś. Czy na pewno dlatego, że nie chciałaś? A może w tamtym momencie i w tamtych okolicznościach, przy ówczesnym dostępie do swoich zasobów nie byłaś w stanie tego zrobić?
Jakie to zasoby? Rozmaite. Choćby uważność, cierpliwość, patrzenie z różnych perspektyw, łagodność, skupienie, słuchanie, wyrozumiałość…
W dzisiejszych czasach, gdzie mocno promuje się ideę, że chcieć to móc i że wszystko zależy tylko od Ciebie, czasem zapominamy o bardzo prozaicznej prawdzie, jaką jest nasz dostęp do zasobów, jaki w danym momencie mamy. Nie zawsze jest taki sam. Jednego dnia Twój maks oznacza naprawdę 100% a innego dnia Twój maks to może 20%. Czy to znaczy, że nie chcesz bardziej? Nie chcesz być bardziej elokwentna, szybsza w działaniu, kreatywna, bardziej przewidująca? A może coś Ci w tym przeszkadza?
Wszyscy tak mamy. Ludzie z autyzmem też. Różnica polega na tym, że u tzw. neurotypowych gorszy dzień będzie oznaczał nieco niższe kompetencje w danym obszarze. U osób z ASD ograniczony dostęp do zasobów może oznaczać całkowitą niemożność zrobienia czegoś, mimo że wcześniej człowiek to umiał i robił.
Kiedy więc napotkasz opór, najpierw się zatrzymaj. I zanim zaczniesz się wkurzać, że nie jest tak, jak chcesz, bo człowiek nie współpracuje, zadaj sobie pytania „O co chodzi? Czemu on tego nie robi? Co mu w tym przeszkadza?”
Co to zmienia? Wszystko!
Przede wszystkim, Ty jako osoba towarzysząca czy wspierająca przechodzisz z trybu podążania za swoim scenariuszem w tryb uważności oraz szukania odpowiedzi i rozwiązań. To, z kolei, powoduje, że wspierasz o wiele bardziej skutecznie i jednocześnie dajesz człowiekowi prawo do bycia takim, jaki jest. Pamiętajmy, że każdy stara się najlepiej, na ile potrafi, na tyle, na ile pozwalają mu jego możliwości w danym momencie. Gdyby człowiek potrafił lepiej, bardziej, zrobiłby to. (Gdybyś miała więcej uważności, nie wydarłabyś się na partnera, nie sprawdziwszy wcześniej wszystkich danych. Ale nie miałaś tej uważności i się wydarłaś). Wszyscy chcemy spełniać oczekiwania otoczenia i nie możemy nie słuchać swojego ciała i swojego umysłu. Lubimy, gdy ludzie wokół są z nas zadowoleni, chcą przebywać w naszym towarzystwie, okazują akceptację dla tego, co robimy. To zwyczajnie w świecie jest bardzo przyjemne. Osoby z autyzmem też to lubią i chcą, byśmy byli z nich zadowoleni. Bardzo ważne jest, by tego zadowolenia i akceptacji nie uzależniać od tego, jak dobrze w danym momencie sobie człowiek radzi. Chcemy mówić innym, że są OK nie tylko wtedy, gdy wszystko hula i dostęp do zasobów mają pełny, ale także wtedy, gdy jest mizernie, bo w końcu w tym wszystkim jest człowiek.
Myślenie, że osoba czegoś nie robi, bo na pewno nie chce, bo nie chce współpracować to niebezpieczna pułapka w myśleniu. Zamiast tego pytaj i człowieka, i siebie, co stoi na przeszkodzie, że czegoś nie robi. Szukaj powodów, to łatwiej będzie o rozwiązanie.
Dodatkowo, to, co często powoduje dezorientację i frustrację otoczenia, to przekonanie, że jak człowiek raz coś zrobił, to znaczy, że już umie i zawsze będzie to robił. A w autyzmie wcale tak nie jest. To, że osoba coś robi, oznacza, że w danym momencie robi, ale wcale nie ma gwarancji, że chwilę później, następnego dnia, za tydzień, za miesiąc to zrobi. Jako otoczenie bardzo pragniemy ich sukcesów, pragniemy łatwości w byciu razem, pragniemy współpracy, dlatego, gdy wydarzają się momenty wysokich kompetencji, łapiemy się tego pazurami i świętujemy. Ale przychodzi inny dzień i rzeczywistość wygląda zgoła inaczej. Po kompetencjach ani śladu. I co wtedy?
Rozczarowanie, zawód, smutek, frustracja, złość. Jako otoczenie nie chcemy oddać tego, że było tak miło, tak łatwo a teraz znowu nie jest. Niemniej tak właśnie jest. Taka jest dynamika autyzmu. Dziś jest, jutro nie ma. I trzeba się tego nauczyć, żeby nie zwariować. Trzeba się cieszyć kompetencjami, kiedy są, bo za chwilę może ich nie być. I trzeba się tego nauczyć i zaakceptować, że tak właśnie jest.
Zatem zanim następnym razem się zezłościsz, że człowiek czegoś nie robi, zadaj sobie pytanie:
CZY NA PEWNO NIE CHCE? A MOŻE NIE JEST W STANIE?