Autorytet rodzicielski – do czego nam potrzebny?

Podziel się artykułem!

Pra­wo serii dzia­ła i jakoś ostat­nio mam dużo roz­mów z rodzi­ca­mi na temat auto­ry­te­tu. Poja­wia­ją się komen­ta­rze, że dziec­ko tego czy tam­te­go nie chce robić, że odma­wia współ­pra­cy, gdy czyn­ność nie jest dla nie­go atrak­cyj­na, że nie chce wyjść z domu, wymy­ka się z kontaktu.

Kie­dy zaczy­na­my drą­żyć, co spo­wo­do­wa­ło pogor­sze­nie sytu­acji, bo czę­sto doty­czy­ło to sytu­acji, kie­dy wcze­śniej dziec­ko współ­pra­co­wa­ło i było chęt­ne róż­nym wspól­nym aktyw­no­ściom, oka­zu­je się, że rodzi­ce odpu­ści­li typo­wą codzien­ną pra­cę z dziec­kiem sku­pio­ną wokół czyn­no­ści na rzecz domu, np. odśnie­ża­nie ścież­ki do domu, wyno­sze­nie śmie­ci, nakry­wa­nie do sto­łu, skła­da­nie pra­nia, itd. itp.

Możesz zapy­tać, a co to ma wspól­ne­go z auto­ry­te­tem. No, oka­zu­je się, że ma. Kie­dy masz nawyk pra­cy z dziec­kiem pod­czas czyn­no­ści, któ­re dla niko­go z nas nie są pory­wa­ją­ce, dziec­ko też ma nawyk. Podą­ża­nia za tobą, moni­to­ro­wa­nia cię, dopa­so­wa­nia się, odpo­wia­da­nia na to, co ini­cju­jesz i cze­go ocze­ku­jesz. Ty cały czas się ćwi­czysz w odbie­ra­niu od nie­go infor­ma­cji zwrot­nej a ono we współ­pra­cy.
Czy to zna­czy, że jak robo­ty macie wyko­ny­wać dobrze zna­ne czyn­no­ści? Nie! Uroz­ma­icaj je, utrud­niaj, znaj­duj spo­so­by, żeby dziec­ko musia­ło cię moni­to­ro­wać bar­dziej, żeby wię­cej myśla­ło, musia­ło wię­cej z sie­bie dać.

Pamię­taj, że wspól­na pra­ca to dosko­na­ła oka­zja do budo­wa­nia kom­pe­ten­cji, ucze­nia się, roz­wią­zy­wa­nia pro­ble­mów. A nic tak nie moty­wu­je do dzia­ła­nia jak kom­pe­ten­cje wła­śnie. Każ­dy z nas, gdy wie, że coś potra­fi, że coś mu wycho­dzi, odczu­wa przy­jem­ność. Two­je dziec­ko też. Kie­dy doświad­cze­nia z Tobą, będą dla nie­go źró­dłem owych kom­pe­ten­cji, będzie chcia­ło robić z Tobą wię­cej, prze­by­wać z Tobą czę­ściej, współ­dzia­łać, bawić się i komu­ni­ko­wać.
Waż­na rzecz do pamię­ta­nia: dziec­ko nie musi mieć dobrej zaba­wy pod­czas pra­cy z nami. Kom­pe­ten­cje czę­sto rodzą się w bólach, ale kie­dy już są, nie spo­sób im się oprzeć, tak­że kie­dy ma się autyzm.

Oczy­wi­ście budo­wa­nie auto­ry­te­tu doty­czy nie tyl­ko tych, któ­rzy go już mie­li i coś się popsu­ło, ale nas wszyst­kich, nie­za­leż­nie na jakim eta­pie naszej dro­gi z dziec­kiem jesteśmy.

Dla­cze­go ten auto­ry­tet jest taki waż­ny?
Bo daje dziec­ku poczu­cie bez­pie­czeń­stwa i sta­ło­ści nas – rodzi­ców.
Bo daje Ci poczu­cie kom­for­tu i pew­ność, że sobie pora­dzisz ze swo­im dziec­kiem. Wiesz, że kie­dy powiesz, że coś trze­ba zro­bić a Ty będziesz obok, to dziec­ko się zgo­dzi, dla­te­go że Ci ufa.
Bo uła­twia życie i porząd­ku­je Waszą relację.

Czy jest moż­li­we zbu­do­wa­nie auto­ry­te­tu w oczach dziec­ka z auty­zmem?
Jak naj­bar­dziej! Two­ja pew­ność sie­bie, kla­row­ność dzia­ła­nia i prze­wi­dy­wa­nie, gdzie mogą być trud­no­ści i jak sobie  z nimi pora­dzić oraz nawyk wspól­ne­go dzia­ła­nia Ci to umożliwią.

Zasób 5

W Drodze... – by z autyzmem żyło się łatwiej

W Drodze… to mój bezpłatny newsletter, który wydaję od wielu lat i który stworzyłam, by Cię inspirować, podtrzymywać na duchu, skłaniać do zadawania pytań i szukania na nie odpowiedzi. Dzielę się w nim swoim doświadczeniem, swoimi obserwacjami i przemyśleniami dotyczącymi życia z autyzmem w tle. Informuję w nim także, co u mnie słychać, co zgłębiam, czego się uczę, czego uczę innych, więc jak chcesz być na bieżąco, zapisz się na mój newsletter* a w zamian zyskasz dostęp do dwóch seminariów, które dla Ciebie nagrałam.