Czy widzimy, bo postrzegamy, czy postrzegamy, bo widzimy?

Podziel się artykułem!

Popatrz na obra­zek po lewej i zauważ, co widzisz. Daj sobie czas, by się przyj­rzeć. Co widzisz?
 

Czy widzisz, że obra­zek przed­sta­wia sze­ścian?

Czy widzisz wszyst­kie kra­wę­dzie?

Czy widzisz ścia­ny?

Zoba­czy­łaś sze­ścian natych­miast, szyb­ko, po dłuż­szej chwi­li a może nadal go nie widzisz?

No wła­śnie!

Czy widzi­my, dla­te­go że postrze­ga­my? Czy postrze­ga­my, dla­te­go że widzi­my?

Jeśli Twój umysł nie jest w sta­nie dostrzec pew­nych ele­men­tów typo­wych dla sze­ścia­nu, praw­do­po­dob­nie go nie zoba­czysz. Być może będziesz potrze­bo­wać pod­po­wie­dzi kogoś z boku i poka­za­nia Ci jego kra­wę­dzi i ścian, żeby być w sta­nie zoba­czyć, że to fak­tycz­nie jest sze­ścian. Kie­dy zaczniesz wypa­try­wać cech sze­ścia­nu, zaczniesz go widzieć.

Tak samo jest z Two­im dziec­kiem.

Nie­jed­no­krot­nie nie widzisz, że jest w sta­nie coś robić, bo spo­sób, w jaki je postrze­gasz,  unie­moż­li­wia Ci zoba­cze­nie. Nie­za­leż­nie, czy to będzie samo­dziel­ne ubra­nie się, zje­dze­nie, zro­bie­nie sobie kanap­ki, wytar­cie pupy, pocze­ka­nie w kolej­ce, wytrzy­ma­nie w jakimś miej­scu mimo wie­lo­ści bodź­ców czy zada­nia edu­ka­cyj­ne.

Zadaj sobie pyta­nie, jak czę­sto sama sobie mówi­łaś rze­czy w rodza­ju „on tego nie potra­fi”, „ona tego nie zro­bi”. Po pew­nym cza­sie nawet prze­sta­jesz pró­bo­wać, bo Ty wiesz, że on czy ona tego nie potra­fi czy nie zro­bi.

A co, jeśli się mylisz?

A co, jeśli on tego nie robi, bo prze­cież wła­śnie nie­ro­bie­nia pod­świa­do­mie od nie­go ocze­ku­jesz, tego się spo­dzie­wasz, nawet jeśli na głos mówisz co inne­go.

A co, jeśli ona tego nie potra­fi, bo sły­sza­ła, jak mówi­łaś kie­dyś, że nie potra­fi, więc sko­ro mama jest prze­ko­na­na…

Czy jesteś w sta­nie coś zoba­czyć, jeśli nie nasta­wiasz się na to?

Nie! Widzisz to, cze­go ocze­ku­jesz. To jak samo­speł­nia­ją­ca się prze­po­wied­nia. Dziec­ko nie ma wyj­ścia, jak speł­nić Two­je ocze­ki­wa­nia wzglę­dem nie­go. W nie­któ­rych sytu­acjach jest to dla nie­go nawet wygod­ne, że nie ocze­ku­jesz, że będzie coś umia­ło, że będzie naby­wa­ło kom­pe­ten­cji. Prze­cież Ty to za nie zro­bisz.

Zachę­cam Cię do zwe­ry­fi­ko­wa­nia tego, jak postrze­gasz swo­je dziec­ko. Być może pew­nych sfer daw­no nawet nie spraw­dza­łaś, bo odpu­ści­łaś już jakiś czas temu w prze­ko­na­niu, że nie potra­fi. Jeśli tak, nie czuj się win­na. Nie dzia­ła­łaś prze­cież celo­wo na szko­dę swo­je­go dziec­ka. Po pro­stu zauważ to, sprawdź i podej­mij odpo­wied­nie dzia­ła­nia. Być może myślisz, że coś jest poza jego zasię­giem. Jeśli tak, na pew­no Two­je dziec­ko Cię w tym utwier­dzi.

Zatem do pra­cy i odkry­cia swe­go dziec­ka na nowo! Pamię­taj, żeby podejść do zagad­nie­nia z otwar­tym umy­słem, z chę­cią dostrze­że­nia tego, co wcze­śniej umy­ka­ło.

Koniecz­nie napisz, co zobaczyłaś…

Zasób 5

W Drodze... – by z autyzmem żyło się łatwiej

W Drodze… to mój bezpłatny newsletter, który wydaję od wielu lat i który stworzyłam, by Cię inspirować, podtrzymywać na duchu, skłaniać do zadawania pytań i szukania na nie odpowiedzi. Dzielę się w nim swoim doświadczeniem, swoimi obserwacjami i przemyśleniami dotyczącymi życia z autyzmem w tle. Informuję w nim także, co u mnie słychać, co zgłębiam, czego się uczę, czego uczę innych, więc jak chcesz być na bieżąco, zapisz się na mój newsletter* a w zamian zyskasz dostęp do dwóch seminariów, które dla Ciebie nagrałam.