Niezależnie od tego, jakie masz dziecko, jedno czy więcej, z autyzmem, z innymi trudnościami czy też neurotypowe, kiedyś wszystko, co mu po Tobie pozostanie to wspomnienia. Jakie chcesz, żeby te wspomnienia były? Czas jest czymś, czego nie da się pomnożyć. Możemy stworzyć więcej pieniędzy, więcej dóbr, jednak nie możemy wykreować więcej czasu. Każdy z nas ma go tylko tyle, ile jest mu dane. Co z nim zrobimy, na co go wykorzystamy, zależy tylko od nas. Warto pamiętać o tym, że nie da się go cofnąć, nie da się nadrobić straconego czasu. Relację z naszym dzieckiem budujemy przez cały czas. Nie ma sensu czekać na to, aż będziemy mieli więcej pieniędzy czy więcej czasu dla rodziny, bo wówczas może być za późno. Jeśli nie będziemy misternie każdego dnia dokładać maleńkiej cegiełki do budowli, jaką jest nasza relacja, po latach może nie być już nic, na czym dałoby się odbudować więź.Dobry przewodnik dla dziecka, musi potrafić być uczniem. Każdy z nas występował kiedyś w tej roli u boku mamy, taty, dziadka, babci, trenera, nauczyciela i innych. Jaki to był czas? Jakie doświadczenia zdobyłaś? Czego się o sobie dowiedziałaś? Uwielbiam wspominać tamten czas.
Kiedy byłam małą dziewczynką, Mama uczyła mnie lepić pierogi. Najpierw jedynie wycinałam kółeczka z ciasta, potem już mogłam nakładać farsz, wreszcie sklejać razem boki, potem doszło wałkowanie a na koniec dowiedziałam się, że trzeba sparzyć wrzątkiem mąkę, żeby ciasto było miękkie. Nie za dużo, bo będzie zbyt miękkie, ale też nie za mało. Na oko. Moja Mama robi wszystko w kuchni na oko.
Nauczyła mnie też, jak przyszywać guziki, szyć na maszynie i w ręku, robić przetwory na zimę oraz wielu innych bezcennych umiejętności.
Tata uczył mnie tzw. męskich rzeczy. Jak złożyć się do strzału, jak trafiać dziesiątkę, jak rąbać drzewo, wbijać gwoździe, czyścić buty, jak zmienić koło w samochodzie oraz tego, że można być boso, ale zawsze w ostrogach.
Od Babci nauczyłam się robić na szydełku oraz serwetkę z misterną mereżką. Pamiętam wieczory z Babcią pod jej ulubioną lampą, kiedy wprowadzała mnie w tajniki tej sztuki.
Dziadek tłumaczył, o co chodzi w prowadzeniu ogrodu i do dziś, gdy o nim myślę, widzę go w charakterystycznej czapce wśród krzaków pomidorów.Jestem niewątpliwie szczęściarą, gdyż takich wspomnień mam całe mnóstwo. Wiem, że nie każdemu jest to dane, jednak wierzę, że każdy z nas na swej drodze spotkał choć jedną osobę, która była dla niego przewodnikiem. Przypomnij sobie, jak to było być uczniem. Co było dla Ciebie ważne? Czy to, że pozwalano popełniać Ci błędy? Czy może to, że nikt Cię nie poganiał? A może to, jak wyzwanie rozkładano Ci na poszczególne elementy, żebyś mogła osiągnąć sukces? Przywołaj te chwile. Zauważ, co w nich było najważniejsze, najcenniejsze i zadaj sobie pytanie: Czego już nauczyłaś swoje dziecko oraz czego chcesz je nauczyć?Pomyśl o jednej rzeczy. Może jak zrobić naleśniki? Może jak rozpalić ogień? Może jak rąbać drzewo? Może jak posłać łóżko? Może jak zrobić kanapkę?
Wybierz taką czynność, która jest w zakresie możliwości Twojego dziecka, niezależnie na jakim jest etapie rozwoju. Spraw, by poczuło się kompetentne, dumne z tego, że mu wychodzi i to do tego u Twojego boku. Buduj wspomnienia wspólnych doświadczeń, poznawania świata u Twojego boku. Zrób z dzieckiem jedną rzecz każdego dnia, nawet jeśli miałaby to być tylko wspólne posłanie łóżka przed zaśnięciem, gdyby więcej się nie udało zrealizować. Robienie razem rzeczy niesamowicie łączy, zacieśnia więź.
Kompetencje zaś dla każdego z nas są źródłem radości, poczucia własnej wartości i motywacji do podejmowania wyzwań. Postaw na kompetencje. A kiedyś, gdy Ciebie już nie będzie, Twoje dziecko pomyśli
„z moją mamą zawsze robiłyśmy…”, „mój tata nauczył mnie…”
Jak chcesz, żeby zapamiętało Cię Twoje dziecko?
Podziel się artykułem!