Będąc rodzicem osoby z autyzmem bardzo łatwo jest ulec sytuacji, kiedy większość rzeczy w naszym życiu jest podporządkowane dziecku a w zasadzie jego autyzmowi. Najbardziej typowe sytuacje to:
- Nie chodzisz na imprezy masowe, bo to dla dziecka trudne. Oczywiście i zarazem nie zabierasz tam innych dzieci, bo ich brat/siostra to źle znosi.
- Nie chodzisz do znajomych, bo Twoje dziecko nie ma tam, co robić.
- Nie zapraszasz przyjaciół do siebie, bo dziecko nie lubi obcych, nudzi się i rozrabia, gdy są goście.
- Nie pojedziesz gdzieś, bo jest tzw. święta godzina oglądania bajki lub gry na komputerze.
- Nie gracie rodzinnie w gry planszowe, bo Twoje dziecko z autyzmem ich jeszcze nie rozumie.
- Nie jeździsz ze znajomymi na wakacje, bo Twoje dziecko ma różne zachowania, które dla innych mogą być krępujące.
- Pozwalasz spać swemu dziecku z autyzmem w Twoim łóżku, wyprawiając partnera za ścianę, bo on/ona lubi być przytulony/a do mamy.
- Pozwalasz śmiecić czy rozwalać i nie wymagasz potem sprzątania, bo dziecko tak już ma.
Itd., itd., itd.
To tylko niektóre z przykładowych sytuacji a jest ich znacznie, znacznie więcej. Dlaczego o tym piszę?
Mówiliśmy o tym, jak autyzm wprowadza nas w błąd jeśli chodzi o sposób, w jaki postrzegamy swoje dziecko. Podobnie wprowadza nas w błąd i powoduje, że podejmujemy działania, które, gdy spojrzymy na nie z boku, zupełnie na chłodno, wydają się bezzasadne.
Często słyszę od rodziców, że znajomi odeszli, jak okazało się, ze dziecko ma autyzm, natomiast niejednokrotnie to my sami izolujemy się, bo łatwiej jest pewnych sytuacji unikać. Łatwiej jest odpuścić, bo nieodpuszczenie wymaga zmierzenia się z protestem czy awanturą. To jest zrozumiałe. Jesteśmy tylko ludźmi. Zmęczenie to nasze drugie imię, czasem zwyczajnie nie mamy na nic siły. Jednak po czasie może się okazać, że nigdzie nie chodzisz, nikt do Was nie przychodzi, potrzeby wszystkich są zepchnięte na dalszy plan, bo jedna osoba w rodzinie ma autyzm.
Tak nie może być. To nie jest zdrowe a wręcz jest szkodliwe.
Musimy brać pod uwagę szczególne potrzeby naszego dziecka z autyzmem i jednocześnie nie może się to odbywać kosztem reszty rodziny. Jesteś jeszcze Ty, Twój partner i bardzo często pozostałe dzieci. Każdy chce być zauważony a jego potrzeby usłyszane. Szczególne dbanie o dziecko nie może oznaczać odłożenia na bok spraw innych osób w rodzinie.
Ponadto warto pamiętać, ze dostosowując wszystko do potrzeb swojego dziecka, utrwalasz jego statyczną rzeczywistość, co nie sprzyja podejmowaniu nowych wyzwań, wzrostowi elastyczności i otwartości na zmiany. Dobrze jest się zastanowić, które ze sztywności Twojego dziecka są „nieszkodliwe”, czyli nie wpływają na jakość życia w rodzinie a które zdecydowanie uprzykrzają egzystencję jej pozostałym członkom.
Zatem do dzieła! Przez najbliższe dwa tygodnie przyglądaj się bacznie temu, gdzie autyzm rządzi w Twoim życiu. Notuj skrzętnie swoje obserwacje i zadaj sobie pytanie, czy gdyby dziecko autyzmu nie miało, godziłabyś się na to. Jeśli odpowiedź będzie „nie”, wprowadź zmiany.
Powiedz „Od dziś śpisz w swoim łóżku. To jest łóżko moje i taty”, „Twój brat będzie tu ustawiał klocki tak jak chce i koniec. Ty, jeśli chcesz, możesz ustawiać swoje po swojemu”. Itd., itd.
Pochwal się swoimi odkryciami oraz zmianami, które wprowadzisz. Jestem pewna, że przed Tobą wiele interesujących odkryć!