ON-OJCIEC

Podziel się artykułem!

Dziś dla odmia­ny o ojcach osób z auty­zmem. Jak­kol­wiek o ojcach, to chy­ba bar­dziej nadal dla matek, zatem…

Bar­dzo czę­sto z róż­nych stron sły­chać ubo­le­wa­nie, że ojciec nie anga­żu­je się tak jak powi­nien, nie anga­żu­je się wca­le albo wręcz psu­je całą pra­cę mister­nie wyko­na­ną przez mat­kę oso­by z auty­zmem wraz ze szta­bem tera­peu­tów. Nie­jed­no­krot­nie naj­moc­niej­sze oskar­że­nia pły­ną z ust kobie­ty, part­ner­ki tegoż ojca, mat­ki rze­czo­ne­go dziec­ka z autyzmem.

Że mógł­by wię­cej spę­dzać cza­su, że mógł­by robić to, na co się uma­wia­my a nie tyl­ko spra­wiać przy­jem­no­ści, że może to on by wresz­cie coś zna­lazł w inter­ne­cie, coś prze­czy­tał, coś zapro­po­no­wał, co robić. Lista jest długa.

A kie­dy ON-OJCIEC już coś robi, nagle oka­zu­je się, że robi nie tak, jak nale­ży, że psu­je całą dotych­cza­so­wą pra­cę i w ogó­le to wszyst­ko jest do nicze­go. ONA-MATKA, choć­by kątem oka, cały czas spraw­dza, co się tam u nich dzie­je, czy aby na pew­no wszyst­ko pan Ojciec wyko­nu­je zgod­nie z jej wyobra­że­niem. I ucho­waj­cie wszy­scy świę­ci, jeśli tak nie jest. Albo natych­miast Tata dosta­nie po gło­wie i po uszach, że robi nie tak, albo ONA-MATKA zago­tu­je się w środ­ku z fru­stra­cji, że ojciec nie postę­pu­je tak jak ona mu mówi­ła, i da jej natych­miast upust albo zosta­wi wyrzu­ty na bar­dziej dogod­ny moment.

Być może myślisz, że chcę oczer­nić kobie­ty i pogła­skać po gło­wie ojców, do tego jesz­cze pozwa­lam sobie na sar­kazm. Ależ nie!!!
Iro­nię sto­su­ję celo­wo, licząc, że może choć trosz­kę Cię roz­ba­wia­jąc, skło­nię do reflek­sji. Całym ser­cem jestem z Kobie­ta­mi, Mat­ka­mi. Sama nią jestem. Tak­że sama nie­jed­no­krot­nie zło­ści­łam się na swe­go part­ne­ra, uwa­ża­jąc, że robi za mało, nie tak jak trze­ba, itd. To wszyst­ko, co powy­żej z powo­dze­niem moż­na by było przy­pi­sać mnie sprzed jakie­goś cza­su. Wiem, co mówię. Wszyst­kie jeste­śmy dość podob­ne i w bar­dzo podob­ny spo­sób potra­fi­my być niezadowolone.

Wła­śnie nie­za­do­wo­le­nie mat­ki z dzia­łań ojca jest bar­dzo czę­stym zja­wi­skiem wystę­pu­ją­cym w rodzi­nach z auty­zmem. Cza­sem wiecz­ne nie­za­do­wo­le­nie kobie­ty jest trud­niej­sze do znie­sie­nia niż trud­no­ści dziec­ka. To wła­śnie owo nie­za­do­wo­le­nie powo­du­je, że ON-OJCIEC nie czu­je się dość dobrym rodzi­cem, part­ne­rem. Oczy­wi­ście nie wystę­pu­je to we wszyst­kich przy­pad­kach, nie­mniej war­to się zasta­no­wić przez moment, czy ta kwe­stia na pew­no Cie­bie nie doty­czy. Pamię­taj, pro­szę, że pisząc ten maga­zyn nie mogę uciec od uogól­nień, któ­re, jak wia­do­mo, bywa­ją krzyw­dzą­ce. Każ­da sytu­acja jest inna, bio­rę to pod uwagę.

Zatem kil­ka rze­czy dla Cie­bie, Mat­ko, do prze­my­śle­nia i ewen­tu­al­ne­go zweryfikowania.

ON-OJCIEC dosko­na­le widzi, jak Ty świet­nie radzisz sobie z Waszym dziec­kiem i nie­jed­no­krot­nie oba­wia się, że jemu tak dobrze nie pój­dzie. Dodat­ko­wo oba­wia się Two­jej oce­ny jego dzia­łań.
Powiedz mu, jak waż­ne jest, by był sobą i że nie musi być kopią Cie­bie. Wasze dziec­ko potrze­bu­je róż­no­rod­no­ści, potrze­bu­je praw­dzi­wych ludzi a nie stwo­rzo­nych na potrze­by tera­pii klo­nów.
Każ­dy jest inny i nie­chaj taki pozo­sta­nie. Jeśli Ty kipisz ener­gią i eks­pre­sją a ON-OJCIEC nale­ży raczej do tych bar­dziej sto­no­wa­nych w wyra­ża­niu entu­zja­zmu, w mno­go­ści wypo­wia­da­nych słów, pozwól mu na to z rado­ścią. Kie­dy on będzie sobą, będzie mu łatwiej.

ON-OJCIEC potrze­bu­je jak powie­trza Two­jej akcep­ta­cji i uzna­nia. Doceń to, co robi. Zauwa­żaj wszel­kie kro­ki, nawet te, któ­re Tobie wyda­ją się bła­he i oczy­wi­ste. Powstrzy­maj się od myśle­nia „jakoś mnie nikt nie chwa­li za to, że kil­ka godzin dzien­nie pra­cu­je­my”.
Kobie­tom pew­ne rze­czy przy­cho­dzą nie­co łatwiej, są dla nich na zasa­dzie odru­chu. ON-OJCIEC musi się nauczyć „na pie­cho­tę”. Doceń to, że podej­mu­je działanie.

Powiedz, co może robić z dziec­kiem. Daj dokład­ne wska­zów­ki, np. „zdej­mij­cie pra­nie z suszar­ki. Bar­tek będzie ci poda­wał a ty będziesz odkła­dał na łóż­ko”. ON-OJCIEC to męż­czy­zna i jak więk­szość męż­czyzn lepiej się odnaj­du­je w zada­niach do wyko­na­nia niż w wymy­śla­niu, co by tu zro­bić z nicze­go. I znów powstrzy­maj się od myśle­nia „czy on nie może sam nic wymy­śleć, tyl­ko wszyst­ko trze­ba pal­cem poka­zać?”. Pomyśl, co jest Two­im celem. Czyż nie to, żeby wię­cej rze­czy robił razem z dziec­kiem? Zacznij więc od jasnych krót­kich, pre­cy­zyj­nych zadań, w któ­rych łatwo obo­je odnio­są suk­ces. Uwień­czo­ne powo­dze­niem dzia­ła­nia zwięk­sza­ją szan­se na kolejne.

Wybierz jed­ną rzecz, na któ­rej chcesz, żeby ON-OJCIEC się sku­pił. Czy to będzie nie­pod­po­wia­da­nie dziec­ku, czy uży­wa­nie komu­ni­ka­cji nie­wer­bal­nej, czy może ogra­ni­cze­nie mówie­nia, czy może jesz­cze co inne­go. Pomyśl, co na teraz jest naj­waż­niej­sze, żeby ON-OJCIEC zro­bił.
Jak już wiesz, co to jest, wytłu­macz mu co ma robić i dla­cze­go to waż­ne i zrób to z pozy­cji part­ne­ra a nie men­to­ra, któ­ry się mądrzy. Kie­dy wycho­dzisz z nasta­wie­niem spra­wia­ją­cym wra­że­nie, ze wiesz wię­cej, nie ma szan­sy, że ON-OJCIEC przyj­mie to, co chcesz mu prze­ka­zać. Bądź na rów­ni z nim i bądź napraw­dę życz­li­wa. Co naj­mniej tak życz­li­wa, jak jesteś wobec swej naj­lep­szej przyjaciółki.

Pozwa­laj mu na nie­do­sko­na­łość. ON-OJCIEC to też czło­wiek i tak samo jak Ty ma pra­wo do błędów.

TY-MATKA, TY-KOBIETA masz w sobie nie­zwy­kłą moc. Użyj jej mądrze a wszy­scy w domu będą czu­li się dobrze. Przyj­mij meto­dę małych kro­ków, komu­ni­kuj się kla­row­nie i ocze­kuj dobrych rezultatów.

I nie, nie zamie­rzam zapę­dzić kobie­ty do kuch­ni i do zaj­mo­wa­nia się tyl­ko dziec­kiem. Jestem zwo­len­nicz­ką roz­wo­ju zarów­no kobiet jak i męż­czyzn. Dzie­lę się z Tobą po pro­stu spo­so­ba­mi, któ­re dobrze dzia­ła­ją z nadzie­ją, że będą Ci pomocne.

Koniecz­nie napisz, jak Ty pra­cu­jesz nad zaan­ga­żo­wa­niem part­ne­ra w pra­cę z dzieckiem.

Zasób 5

W Drodze... – by z autyzmem żyło się łatwiej

W Drodze… to mój bezpłatny newsletter, który wydaję od wielu lat i który stworzyłam, by Cię inspirować, podtrzymywać na duchu, skłaniać do zadawania pytań i szukania na nie odpowiedzi. Dzielę się w nim swoim doświadczeniem, swoimi obserwacjami i przemyśleniami dotyczącymi życia z autyzmem w tle. Informuję w nim także, co u mnie słychać, co zgłębiam, czego się uczę, czego uczę innych, więc jak chcesz być na bieżąco, zapisz się na mój newsletter* a w zamian zyskasz dostęp do dwóch seminariów, które dla Ciebie nagrałam.