Jeśli oprócz dziecka z autyzmem, jesteś matką dla jeszcze innych dzieci, z pewnością wciąż i wciąż powraca do Ciebie w myślach pytanie, jak o te pozostałe latorośle zadbać równie dobrze, jak o to, które zajmuje najwięcej Twojej uwagi. Powstaje pytanie, czy w ogóle da się zadbać równie dobrze. Czy osiągnięcie równowagi jest możliwe? W moim przekonaniu nie. Koszt dorastania w domu naznaczonym autyzmem brata czy siostry zawsze będzie. Ważne, by był jak najmniejszy. Niejeden pewnie się oburzy na sformułowanie „naznaczony autyzmem” – czyż nie jest tak, że dorastanie w każdym domu związane jest z jakimś kosztem? Bo rodzic nie dorósł, bo nie uleczył swoich ran, bo w rodzinie jest ktoś przewlekle chory, bo ktoś pije lub ma inny nałóg, bo ojciec jest niezrównoważony, bo mama za bardzo wymagająca, bo nieobecna, bo zaangażowana bardziej w sprawy społeczne, niż własnej rodziny… Można by tak bez końca wymieniać. Jasne, rozmaite okoliczności wiążą się z koniecznością zapłacenia ceny, a my przyglądamy się tej, jaką neurotypowe rodzeństwo płaci za dorastanie w autystycznym domu. W ostatnim z cyklu artykułów o byciu bratem czy siostrą człowieka z autyzmem zastanawiamy się, co możemy, jako rodzice, robić, by to doświadczenie uczynić jak najmniej bolesnym.
Bądź. Po prostu bądź. Czasem razem, czasem obok, ale bądź. Towarzysz głośno i w milczeniu, ale zawsze uważnie. Kiedy decydujesz się być, rób to naprawdę, a nie rób tego tylko ciałem. Zaangażuj całą swoją uwagę. Przechodź razem z neurotypowym dzieckiem te trudne i te dobre chwile tak samo, jak przechodzisz je z dzieckiem z autyzmem. Niech Cię ma, gdy potrzebuje, nawet jeśli nie komunikuje tego wprost.
Zaopiekuj emocje pozostałych dzieci po każdej „akcji” brata czy siostry z autyzmem. Niezależnie od tego, czy Tobie wydaje się sytuacja błaha, czy poważna, kiedy już pożar zostanie ugaszony, idź i sprawdź. Usłysz, co ma Ci do powiedzenia albo usłysz ciszę. Jeśli chce gadać, słuchaj i nie przerywaj. Nie argumentuj i nie tłumacz, tylko słuchaj. Weź na klatę, niezależnie, jak bardzo boli. Jak nie chce gadać, pobądź w ciszy, ale też daj znać, że wiesz, że to, co się właśnie wydarzyło, jest cholernie trudne. Powiedz o swoich emocjach. Kiedy dziecko wie, że Ty też czujesz smutek czy złość, o wiele łatwiej jest mu dać sobie prawo do podobnych uczuć. Wyraź to, co ono boi się powiedzieć głośno. Nazwij sprzeczne emocje, które często Wam towarzyszą – przecież kochasz swoje dziecko z autyzmem nad życiem i jednocześnie czujesz złość, frustrację, bezsilność, smutek i wiele innych. To wielka ulga dla Twojego neurotypowego dziecka wiedzieć, że można jednocześnie kogoś kochać i chcieć, by zniknął, że to w porządku czuć tak skrajnie różne emocje w jednej chwili.
Nie pocieszaj, że inni mają gorzej. Nie tłumacz, że nie jest tak źle, bo przecież starzy są fajni, brat nie jest agresywny, siostra mówi, a inni nie mówią. To w niczym nie pomaga Twojemu neurotypowemu dziecku, a wręcz przeciwnie, może budzić poczucie winy – „nie jest tak źle, a ja jestem nieszczęśliwy”. Takie myślenie uczy zaprzeczania swoim emocjom, uczy odcinania się od tego, co człowiek czuje, bo przecież „nie powinien” czuć tego, co czuje, skoro mama mówi, że wcale nie jest tak ciężko.
Zaplanuj czas tylko z neurotypowym rodzeństwem. Ono widzi, jak dużo czasu i zaangażowania wkładasz w brata czy siostrę z autyzmem i też chce być epicentrum Twego Wszechświata, niezależnie od wieku. Jedna mama, z którą pracuję, wymyśliła, że z każdym z braci swego autystycznego syna oraz z mężem wychodzi z domu w dniu ich urodzin co miesiąc. Tym samym każdy z nich świętuje specjalny czas z mamą czy żoną 12 razy w roku. Ktoś powie, że to mało, ale ustalenie takiej zasady gwarantuje ten wyjątkowy moment. Jeśli masz zasoby, by robić to częściej, planuj wyjście z rodzeństwem choćby raz w tygodniu, pamiętaj jednak, by mierzyć zamiary na możliwości. Mniej znaczy więcej. Lepiej, żeby raz na miesiąc był szczególny czas, który jest gwarantowany, na który wszyscy czekają, niż mieć ambitne plany, z których potem nic nie wychodzi.
Oderwij się od tego, co robisz i przez chwilę skup się całkowicie na dziecku, które ma do Ciebie sprawę. Zamknij komputer albo się od niego odwróć. Odłóż na bok telefon. Przestań na moment zajmować się bratem czy siostrą z autyzmem. Słyszę, jak mówisz „ale muszę wykorzystać to, że się udało go zaangażować; tyle się narobiłam, żeby weszła w czynność i teraz mam przerwać?”. Wiem. Znam ten dylemat aż nadto dobrze i z perspektywy lat doświadczeń mogę Ci powiedzieć, że w każdym domu z autyzmem neurotypowe dzieci za często i za długo muszą czekać, aż będzie odpowiednia chwila. Twoja uwaga i tak wciąż jest zajmowana przez człowieka z autyzmem. Naprawdę nic się nie stanie, jeśli dostanie jej nieco mniej. Nie każ pozostałym dzieciom wciąż na siebie czekać. Nie każ im się zastanawiać, czy to dobry moment, by mieć do mamy sprawę. Dla nich może ona być kluczowa, a za tę, chwilę, którą muszą poczekać, bo teraz zajmujesz się człowiekiem z autyzmem, może być za późno.
Daj swoim dzieciom prawo i wręcz je w tym umacniaj, by miały taki obszar swojego życia, w którym autyzm nie istnieje. Nie chcą mówić wszystkim znajomym o odmienności brata czy siostry? Niech nie mówią. Nie chcą, żebyś edukowała ich otoczenie w zakresie autyzmu, uszanuj ich wolę. Pozwól im decydować, na ile i gdzie autyzm poza domem wkracza w ich życie.
Tłumacz i nie wymagaj zrozumienia. Wyjaśniaj, czemu człowiek z autyzmem działa tak, nie inaczej. Pomóż zrozumieć, pokazuj jasne strony Waszej sytuacji, ale nie oczekuj wymarzonej przez siebie reakcji. Pozwól, by dziecko nie chciało rozumieć. Pomyśl, jak Tobie czasem jest trudno rozumieć, mieć empatię, dawać czas, być elastyczną, a co dopiero mówić o małym czy dorastającym człowieku. Daj prawo, by nie rozumieć.
Pytaj, co jest kluczowe. Co jest najtrudniejsze? Na czym Twojemu dziecku zależy? Co miałabyś w swoim działaniu zmienić, żeby mu było łatwiej w Waszej rodzinnej sytuacji? Czasem chodzi o drobiazgi. O mówienie lub niemówienie w określony sposób. O małą zmianę w Twoim zachowaniu. Tak często dopasowujesz się do człowieka z autyzmem, pod niego modyfikujesz to, co robisz. Twojemu neurotypowemu dziecku należy się to samo. Posłuchaj go. Czego potrzebuje, by czuć się zauważone i ważne dla Ciebie?
Zwolnij z obowiązku zajmowania się. Głośno i wyraźnie powiedz dziecku i upewnij się, czy Cię usłyszało, że nie oczekujesz od niego niczego więcej, niż interesowania się, czy bratu lub siostrze z autyzmem nie dzieje się krzywda, czy czegoś nie potrzebuje i odwiedzenia do czasu do czasu. Jakże często nasze pozostałe dzieciaki wyrastają w przekonaniu, że kiedy Ciebie zabraknie, to na nie spadnie ciężar opieki nad człowiekiem z autyzmem. Nikt nie ma prawa od nich tego oczekiwać, Ty też nie. Twoje pozostałe dzieci muszą wiedzieć, że mają żyć swoim życiem i planować je zgodnie ze swoimi marzeniami. I to od Ciebie mają się tego dowiedzieć.
Wiem, że dużo tego, a to i tak nie wszystko. Wiem też, że podobnie jak ja i tysiące innych matek ludzi z autyzmem i ich rodzeństwa miewasz dni, kiedy to wszystko ogarniasz i kiedy totalnie nie ogarniasz. To normalne, nie ma w tym niczego niezwykłego. Po prostu tak jest i to jest OK. Ten tekst powstał bo to, by sobie od czasu do czasu przypomnieć, o czym, być może, zapominasz w codziennym zabieganiu. Też tak mam…