Budząca się do życia przyroda wywołuje we mnie zawsze chęć porządkowania spraw. Zarówno w moim otoczeniu, jak również a może przede wszystkim w mojej głowie.
Warto pamiętać, że nasze środowiska wewnętrzne i zewnętrzne pozostają w nieustającej interakcji i cały czas wzajemnie na siebie wpływają. Bałagan w głowie potęguje bałagan na zewnątrz i na odwrót, zaś porządek, poukładanie spraw powoduje, że łatwiej jest i w środku, i na zewnątrz. I wcale nie chodzi tu o to, by zostać pedantką, która cały czas biega ze ścierką i usuwa pyłki, bo ma być porządek. Poza tym, któż miałby na to czas?!
Porządek to może nie najlepsze słowo. Zdecydowanie bardziej pasuje mi tu ŁAD. Ład oznacza, że rzeczy są na swoim miejscu i Ty wiesz, jakie to miejsce, dzięki czemu dotarcie do potrzebnego przedmiotu zajmuje minimum czasu, bo nie tracisz go na szukanie tu i tam. Ład sprawia, że wykonywanie czynności jest łatwiejsze, bo wszystko jest jasne.
Najlepiej wprowadzać ład jednocześnie i w głowie i na zewnątrz, jednocześnie dla niektórych może się to okazać zbyt dużym wyzwaniem. Wtedy często łatwiej jest zacząć od porządków na zewnątrz siebie.
Sprzątajmy zatem razem!
Zrób gospodarski obchód swego otoczenia.
Sprawdź, co wymaga naprawy. Następnie zaplanuj ogarnianie domu, dzieląc przedsięwzięcie na małe kroki. Przejrzyj swój dobytek i odłóż na stertę, z czego nie korzystasz. Jeśli czegoś nie używasz, prawdopodobnie nie jest Ci to potrzebne, o ile nie ma wartości sentymentalnej. Na takie skarby jednak warto mieć osobne pudełko czy szkatułkę.
Następnie rozdziel rzeczy ze starty na te, którymi chcesz kogoś obdarować, które są do wyrzucenia a może jakieś chcesz sprzedać. Ja jeszcze sztuki sprzedawania swych rzeczy nie opanowałam, zawsze wszystko oddaję, ale znam wiele osób, które bardzo sobie chwalą wyprzedawanie rzeczy nieużywanych i kupowanie na ich miejsce nowych.
Pozbieraj piętrzące się gazety, książki, płyty, itp.
Wprowadź przynajmniej u siebie, jeśli nie u całej rodziny, nawyk odkładania rzeczy na miejsce. Jeśli tego nie robisz, oczywiście. To bardzo ułatwia życie i oszczędza czas, jak również pozwala uniknąć nikomu niepotrzebnych emocji związanych z niemożnością znalezienia tego, czego w danym momencie potrzebujesz.
Postaw świeże kwiaty.
Nawet jeden tulipan w wazonie czyni różnicę. To energia życia, radości i piękna. Będzie nią wypełniony cały Twój dom.
Podkreślam, że nie nawołuję tu do obsesyjnego sprzątania czy uczynienia błyszczącej podłogi obiektem kultu. Jestem jak najdalsza od takich pomysłów. Myślę jedynie i prostych krokach, które umożliwiają uproszczenie naszego otoczenia.
Ład na zewnątrz jest, to czas na ten w środku.
Zacznij słuchać swoich myśli. Zauważ, jakie myśli myślisz najczęściej. Porozkładaj w różnych miejscach w domu kartki wraz z długopisem, byś mogła zapisać myśl od razu, gdy ją pomyślisz.
Przyjrzyj się potem swoim zapiskom. Po jednej stronie wypisz spośród nich te, które Ci służą a po drugiej te niekorzystne. Zastanów się, jak zamienisz te niekorzystne, aby stały się przynajmniej neutralne i Ci nie szkodziły.
Świadomość własnych myśli to pierwszy krok do zmiany.
Odpowiedz sobie na pytanie, kiedy masz czas tylko dla siebie. Wiem, ze już o tym pisałam, jednak życie pokazuje, że nadal wiele z nas o tym zapomina i realizuje czas dla siebie na zasadzie, jak się uda. A tymczasem zadbanie o siebie to priorytet a nie ostatni punkt na liście ważności.
Zapytaj partnera czy inne osoby, które Cię wspierają (mam nadzieję, że takie są!),kiedy będzie najłatwiej, żebyś się na godzinę wyrwała.
Poszukaj sposobu na czas dla siebie, który jest Ci najbliższy. Jaka aktywność sprawia, ze zapominasz na chwilę o świecie a masz lepszy kontakt ze sobą?
Nie wszyscy muszą uprawiać sport. Dla wielu, faktycznie, jest to świetny sposób na oczyszczanie umysłu, jednak nie dla każdego. Jeśli lepiej na Ciebie działa medytacja, taniec, czytanie, szydełkowanie czy jakakolwiek inna forma twórczości, nie oglądaj się na nic, tylko rób to, co z Tobą rezonuje. Nikt nie dzieli Twych preferencji? Nie szkodzi. To ma Tobie służyć.
Przestań narzekać. Na zmęczenie, na brak czasu, na brak pieniędzy, na niewystarczające postępu swojego dziecka. Zasada mówi, że energia podąża tam, gdzie kierujesz swoją uwagę, więc skupiając się na tym, że Twój syn/córka nie robi tego czy tamtego, cały czas tylko to przede wszystkim widzisz. Niejednokrotnie nie zauważasz nawet tych wszystkich cudowności, które w międzyczasie pokazuje, że potrafi. Oczywiście, że potrzebujesz wiedzieć, nad czym chcecie pracować, jednocześnie kieruj swoją uwagę na pozytywne zmiany, które zachodzą. Będziesz ich zauważać coraz więcej.
To tak na dobry początek wiosny.
Sprzątaj w głowie i na zewnątrz, pozbywaj się tego, co Ci nie służy i rób miejsce na nowe.
Zmiany są tuż za rogiem a zmiana z definicji ma być na lepsze!