Przestałaś się spotykać z ludźmi?
Dawne znajomości się wykruszyły a nowych specjalnie nie ma?
Chciałabyś do kogoś zadzwonić i się wygadać a nie masz do kogo?
Jakże często takie myśli kołaczą Ci się w głowie!
Nie jesteś sama. Powyższa sytuacja jest bliska wielu rodzicom osób z autyzmem. Doskonale też sama pamiętam, gdy byłam w tym miejscu. Brałam telefon do ręki, przeglądałam książkę telefoniczną i… odkładałam go, do nikogo finalnie nie dzwoniąc.
Zastanawiałaś się, czemu kłopoty z dzieckiem, jego trudności wynikające z autyzmu sprawiają, że odsuwasz się od ludzi? Powodów może być wiele. Przytoczę tylko kilka najczęstszych.
Powód #1
Czujesz się w obowiązku tłumaczyć zachowanie swojego dziecka a nie wiesz, jak to zrobić i, de facto, nie chcesz tego robić. Słowa stają Ci w gardle, bo żal i ból, że jest inaczej, niż byś chciała, sprawiają, że ich nie znajdujesz. Często sama nie rozumiesz swojego dziecka, więc jak masz jego działania wytłumaczyć przyjaciółce czy znajomej?
Powód #2
Wstydzisz się, że dziecko zachowuje się niestandardowo, może w sposób odbiegający od tego, co społeczeństwo uznaje za akceptowalne i sobie przypisujesz za to „winę”. Obawiasz się oceny przez innych, że pomyślą, że jesteś nieudolnym rodzicem a przecież Ty robisz, co w Twojej mocy.
Powód #3
Nie potrafisz rozmawiać o tym, co czujesz. Mało kto potrafi rozmawiać otwarcie o trudnych sprawach, bo nikt nas tego nie uczy. Chciałabyś dać upust swoim myślom i emocjom, ale nie wiesz jak. Może się boisz przyznać, że czasem byś najchętniej uciekła na drugi koniec świata, bo przecież „matka nie powinna tak myśleć”.
Powód #4
Masz tyle spraw na głowie związanych z dzieckiem – terapie, przeczesywanie Internetu, może specjalna dieta, suplementy – że nie wiesz, jak się nazywasz, więc kontakty towarzyskie przesuwasz na ostatnie miejsce w hierarchii ważności.
Powód #5
Jesteś przekonana, że nikt nie zrozumie, bo nikt z Twoich znajomych nie ma dziecka z autyzmem. Nikt nie będzie chciał słuchać o krzykach, bieganiu, wymuszaniu, itp. Nikt nie chce słuchać o trudnych sprawach, więc rezygnujesz z kontaktu, bo dla Ciebie, na dany moment, to najważniejsze rzeczy.
Jakie są skutki wycofania się z kontaktów z ludźmi?
Poczucie osamotnienia. Zagubienie. Przeświadczenie, że nie ma nadziei. Myślenie, że nikt Ci nie może pomóc. Ale też to, że już nie możesz patrzeć na swoją rodzinę, na dziecko w szczególności, bo jest tylko autyzm i dziecko, dziecko i autyzm. Wszystko kręci się wokół jednego, nie ma żadnego innego punktu odniesienia.
To prawda, że większość ludzi nie wie, co powiedzieć, gdy Twoje dziecko zachowuje się inaczej niż przewiduje tak zwana norma. To prawda, że część znajomych „wypadnie” z Twojego grona, bo kaliber spraw, z którymi się mierzysz, będzie dla nich zbyt przerażający. To prawda, że Twoja sytuacja życiowa przetestuje Ci znajomych. Warto jednak pamiętać, że zawsze są dwie strony. Nie każdy będzie miał odwagę zapytać, czy może Ci zadawać pytania na temat dziecka, czy Ty chcesz na jego temat rozmawiać. Nadal jako społeczeństwo uczymy się, jak mówić i komunikować swoje granice. Możesz uczynić Waszą relację łatwiejszą. Jeśli Ci zależy, żeby wiedzieć, co myślą, zapytaj o to wprost. Jeżeli masz potrzebę wygadania się, powiedz to otwarcie. Nie każdy będzie na to gotowy, ale niektórzy zostaną.
Nie rozpaczaj i nie rozpamiętuj relacji, które się skończyły. Pamiętaj, że stajemy na swojej drodze po coś. Żeby coś razem przeżyć, czegoś razem dokonać, coś razem poczuć. Czasem zatrzymujemy się w swoich życiach na dłużej a czasem tylko na chwilę. Uciesz się tym, co było, uszanuj, bądź wdzięczna za tamten czas i pozwól odejść tym, którzy nie są w stanie zostać albo Ty już nie chcesz, by zostali. Wszyscy jesteśmy w drodze. Zmieniamy się. Nie jesteś przecież tą samą osobą, co 15 lat temu. Twoi znajomi też nie. Czasem nasz proces zmiany służy rozwojowi relacji, ale czasem sprawia, że nie ma już chemii, jak wcześniej. Daj sobie i drugiej stronie wolność. Podziękuj za to, co było i otwórz się na to, co przed Tobą.
Wyjdź do ludzi. Nie siedź w domu, w którym autystyczna proza codzienności wyłazi z każdego kąta. Złap inny punkt odniesienia. Pooddychaj innym powietrzem. Chociaż na chwilę.
Już słyszę, jak mówisz – ale ja nie mam gdzie pójść, ale ja nie mam, do kogo zadzwonić.
Poczekaj. Sprawdź, z kim ze starych znajomych chciałabyś się spotkać. Jak boisz się zadzwonić, napisz maila, w którym dzielisz się pokrótce tym, co u Ciebie oraz pytasz o chęć spotkania. Nie narażasz się na postawienie drugiej strony w niekomfortowej sytuacji a najgorsze, co się może stać, to brak odpowiedzi lub odpowiedź odmowna. Zawsze drogą mailową będzie łatwiej to przyjąć.
Poznawaj ludzi. Wiem, że matki ludzi z autyzmem wciąż rozmawiają o swoich dzieciach, jeśli jednak brakuje Ci możliwości wygadania się, jest to z pewnością grono, które zrozumie, o czym mówisz.
Może możesz się spotkać z kimś, kto lubi to samo, co Ty?
Wspólne bieganie, taniec, klub książki, szydełkowanie, malowanie, granie na bębnach, cokolwiek. Rozejrzyj się wokół. Jest więcej osób, które lubią to, co Ty. Spotkanie w takim gronie to chwila zapomnienia, że jest coś takiego jak autyzm Twojego dziecka. To czas ładowania akumulatorów, myślenia o tak zwanych „pierdołach” – przepięknie łatwy czas, którego tak bardzo każdy potrzebuje. Nie masz śmiałości? Po prostu dołącz gdzieś, jest naprawdę wiele miejsc. Na początek może wystarczy, jak będziesz w towarzystwie innych ludzi, nie musisz przecież od razu się bratać.
Kiedy wychodzisz do ludzi, ucząc siebie, uczysz swoje dziecko, że nie ma się czego wstydzić. Uczysz siebie i innych, że o wszystkim można rozmawiać, ale wcale nie trzeba. Uczysz siebie i swoją rodzinę, że bez Ciebie sobie przez chwilę poradzą. Łapiesz dystans a tym samą nieco inna perspektywą. Dajesz i dostajesz wsparcie, czasem wprost a czasem w zupełnie niewidoczny sposób. Uczestniczysz w niezwykłym procesie obiegu energii, który czyni relacje z innymi tak wyjątkowymi.
To jak? Namówiłam Cię?
Jaki będzie Twój pierwszy krok?