Jakie jest Twoje DLACZEGO, czyli o patrzeniu w oczy.

Podziel się artykułem!

Kon­takt wzro­ko­wy jest prze­re­kla­mo­wa­ny. Tak twier­dzi wie­le osób w spek­trum auty­zmu. Nie lubią patrzeć w oczy, nie odczu­wa­ją takiej potrze­by, nie rozu­mie­ją, po co mie­li­by to robić i robić tego nie zamie­rza­ją. Rozu­miem to, popie­ram, uwa­żam, że każ­dy z nas ma pra­wo decy­do­wać o tym, w jaki spo­sób dzia­ła, jak się komu­ni­ku­je i jak wyglą­da­ją jego rela­cje z innymi.

Uwa­żam, że abso­lut­nym nie­po­ro­zu­mie­niem jest zmu­sza­nie ludzi do kon­tak­tu wzro­ko­we­go, jeśli oni tego nie uzna­ją za potrzeb­ne czy za coś, co z jakich­kol­wiek powo­dów mie­li­by robić. Jed­no­cze­śnie wśród tych, któ­rzy w oczy nie patrzą, raz na jakiś czas zda­rza się czło­wiek, któ­ry chciał­by umieć to robić. Kil­ka dni temu dosta­łam taką wia­do­mość e‑mail: Mam 28 lat i marzę, abym umiał patrzeć w oczy pod­czas codzien­nych sytu­acji. Czy ist­nie­ją jakieś kur­sy bądź ludzie któ­rzy mogli mi pomóc? Lubię mieć otwar­ty umysł na nowe doświad­cze­nia i wie­rzę, że taka umie­jęt­ność jest nie­zwy­kle przy­dat­na w życiu.

Nie ukry­wam, że zasko­czy­ło mnie to pyta­nie – zatrzy­ma­ło moc­no w reflek­sji, za co jestem bar­dzo wdzięcz­na. Sko­ro za tym pyta­niem stoi czło­wiek, zna­czy, że dla nie­go jest to waż­ne. A sko­ro dla nie­go jest to waż­ne, może jest wię­cej osób nie­pa­trzą­cych w oczy, któ­re zada­ją sobie takie pyta­nie. Pomy­śla­łam, że spró­bu­ję choć tro­chę zagłę­bić się w temat.

Kie­dy rodzi się w nas jakieś pra­gnie­nie, tutaj patrze­nia w oczy, pierw­sze pyta­nie, jakie się poja­wia, to PO CO? DLACZEGO? CO W TYM JEST WAŻNEGO? Od tego potrze­bu­je­my zacząć.
Po co chcę patrzeć ludziom w oczy? Co mnie pcha do tego, by się tego nauczyć, choć nie jest to w mojej natu­rze? Co kon­kret­nie mia­ło­by się dla mnie dzię­ki patrze­niu w oczy wyda­rzyć? Co, uwa­żam, że sta­nie się dla mnie moż­li­we, gdy będę patrzeć w oczy?

Czy chcę patrzeć w oczy, bo inni tak robią, a ja chcę być jak inni? Co w tym waż­ne­go, by być jak inni? Co się dzie­je, gdy jestem sobą?
Czy chcę patrzeć w oczy, bo ludzie tego ocze­ku­ją? Znam oso­by doro­słe, któ­re nauczy­ły się patrzeć innym w oczy i pota­ki­wać wła­śnie z tego powo­du. Uzna­ły, że w ten spo­sób będzie im łatwiej nawi­go­wać w świe­cie, a to, w ich oce­nie, war­te zacho­du naucze­nia się cze­goś, co nie było dla nich natu­ral­nym dzia­ła­niem.
Czy chcę patrzeć w oczy, bo wiem, że dla wie­lu ludzi twarz jest źró­dłem infor­ma­cji, a ja chcę mieć do tych infor­ma­cji dostęp, choć począt­ko­wo mogę ich nie rozu­mieć?
Czy chcę patrzeć w oczy, bo kie­dy patrzę, inni ludzie trak­tu­ją mnie jak „swo­je­go” i mam szan­sę na wię­cej kon­tak­tów?
Czy chcę patrzeć w oczy, bo inni ludzie będą wte­dy do mnie bar­dziej przy­jaź­nie nastawieni?

Powo­dy mogą być roz­ma­ite, waż­ne, by zro­zu­mieć same­go sie­bie, po co ja chcę to umieć. Jest wie­le kom­pe­ten­cji w życiu, któ­rych nie posia­da­my i decy­du­je­my się nauczyć. Naj­ła­twiej sobie to uzmy­sło­wić na rze­czach nama­cal­nych, np. chcę umieć grać w teni­sa, bo to mi daje prze­pust­kę do gru­py, któ­rej chcę być czę­ścią. Chcę się nauczyć goto­wać, bo chcę się delek­to­wać pysz­nym jedze­niem. Ale kom­pe­ten­cje doty­czą też tzw. obsza­rów mięk­kich – mogę chcieć się nauczyć słu­chać, pro­wa­dzić roz­mo­wę, zada­wać pyta­nia. Nie­za­leż­nie, cze­go dana umie­jęt­ność doty­czy, kie­dy wpa­dam na pomysł, by ją wykształ­cić, war­to posta­wić pyta­nie, po co. Po co mam wło­żyć trud w ucze­nie się cze­goś, w ćwi­cze­nie tego? Co w tym jest dla mnie waż­ne­go? Jakie korzy­ści ma to wnieść do moje­go i, być może, innych życia?

Kie­dy to już wiem, kie­dy mam w sobie pew­ność, że jestem gotowa/​y wło­żyć ener­gię, czas i zaan­ga­żo­wa­nie w ten pro­ces, mogę przy­stą­pić do działania.

Jak­kol­wiek pyta­nie o ucze­nie się kon­tak­tu wzro­ko­we­go było dla mnie zaska­ku­ją­ce – o wie­le czę­ściej sty­kam się z sytu­acją, gdy ocze­ki­wa­nie spo­łecz­ne patrze­nia w oczy jest igno­ro­wa­ne – jestem ostat­nią oso­bą, któ­ra by odwo­dzi­ła od takie­go pomy­słu. Nie mam pra­wa oce­niać moty­wów ani dzia­łań kogoś. Jeśli czło­wiek uzna­je, że jest w tym coś waż­ne­go dla nie­go i wie, co to jest, na pew­no nie będę mu sta­wać na drodze.

Kie­dy już wiesz, jakie jest Two­je PO CO lub, jak kto woli, Two­je DLACZEGO, możesz przy­stą­pić do CO – nauka patrze­nia innym w oczy. Kolej­ny krok to JAK – jak to będziesz robić.

Z tego, co mi wia­do­mo, nie ma kur­sów patrze­nia w oczy i oby nikt nigdy nie wpadł na pomysł, żeby takie kur­sy robić. Ponie­waż jed­nak otrzy­ma­łam proś­bę o pod­po­wiedź, jak to osią­gnąć, pozwo­lę sobie zwró­cić uwa­gę na kil­ka aspektów.

  • Ludzie nie patrzą w oczy, bo nie mają potrze­by, nie znaj­du­ją uza­sad­nie­nia, by to robić, nie­za­leż­nie od ocze­ki­wań innych. Jeśli jed­nak Ty masz już swo­je PO CO i wiesz, że chcesz to robić, idź w to.
  • Nie­któ­rym jest trud­no patrzeć na innych i słu­chać jed­no­cze­śnie – układ ner­wo­wy nie jest w sta­nie pogo­dzić tych aktyw­no­ści w jed­nym cza­sie. Jed­no­cze­śnie nauka mówi, że neu­ro­pla­stycz­ność jest fak­tem, że jeste­śmy w sta­nie ćwi­czyć swój umysł do róż­nych zadań, two­rzyć nowe połą­cze­nia w naszych mózgach, więc jeśli w to chcesz zain­we­sto­wać, dro­ga wolna.
  • Patrze­nie na innych ze stan­dar­do­wej odle­gło­ści sta­no­wi dla nie­któ­rych ogrom­ne obcią­że­nie z powo­du wysił­ku dla gałek ocznych – pra­ca, jaką muszą wyko­nać mię­śnie rusza­ją­ce ocza­mi (tzw. mię­śnie gał­ko­ru­cho­we) jest dużo więk­sza, gdy patrzy­my z małej odle­gło­ści. Dobrym pomy­słem wyda­je się zaczy­nać od patrze­nia na innych z więk­szej odle­gło­ści, a potem stop­nio­wo ten dystans zmniej­szać, ade­kwat­nie do wła­snych odczuć. Możesz spraw­dzić, przy jakim dystan­sie patrze­nie na dru­gą oso­bę prze­sta­je być nie­kom­for­to­we i od tego zacząć.
  • War­to spraw­dzić, czy potra­fisz patrzeć sobie w oczy w lustrze i ze sobą roz­ma­wiać. Możesz eks­pe­ry­men­to­wać z patrze­niem na sie­bie z róż­nej odle­gło­ści i byciem w kon­tak­cie ze sobą przy róż­nym dystansie.
  • Zwe­ry­fi­kuj, czy jesteś w sta­nie sobie wyobra­zić, że roz­ma­wiasz z kimś, patrzysz na nie­go i nie tyl­ko czu­jesz się z tym kom­for­to­wo, ale masz z tego radość. Tre­ning men­tal­ny, któ­ry pole­ga na wyobra­ża­niu sobie i doświad­cza­niu w wyobraź­ni wszyst­ki­mi zmy­sła­mi tego, cze­go chce­my doznać w naszym życiu, jest uzna­ną for­mą tre­nin­gu w wie­lu dzie­dzi­nach życia, m.in. w spo­rcie. Wszy­scy wiel­cy spor­tow­cy odgry­wa­ją w swo­ich umy­słach, w zależ­no­ści od dys­cy­pli­ny, poda­nia pił­ki, ruchy cia­ła, ucząc swo­je cia­ło i umysł, jak jest tego doświad­czać i jakie emo­cje temu towa­rzy­szą. To czę­sto klu­czo­wy ele­ment – jeśli nie jeste­śmy w sta­nie sobie cze­goś wyobra­zić, nie ma moż­li­wo­ści, byśmy tego dozna­li naprawdę.

Każ­dy z nas jest inny. Każ­dy cze­go inne­go potrze­bu­je. Każ­dy ma swo­je moty­wy dzia­ła­nia. To, co dla jed­ne­go zupeł­nie nie­istot­ne, dla dru­gie­go jest spra­wą wiel­kiej wagi. Nie nam to oce­niać. Idę o zakład, że każ­dy chce móc doświad­czać mocy swej wol­nej woli.

Zasób 5

W Drodze... – by z autyzmem żyło się łatwiej

W Drodze… to mój bezpłatny newsletter, który wydaję od wielu lat i który stworzyłam, by Cię inspirować, podtrzymywać na duchu, skłaniać do zadawania pytań i szukania na nie odpowiedzi. Dzielę się w nim swoim doświadczeniem, swoimi obserwacjami i przemyśleniami dotyczącymi życia z autyzmem w tle. Informuję w nim także, co u mnie słychać, co zgłębiam, czego się uczę, czego uczę innych, więc jak chcesz być na bieżąco, zapisz się na mój newsletter* a w zamian zyskasz dostęp do dwóch seminariów, które dla Ciebie nagrałam.