Powrót do szkoły. Z jednej strony radość, bo człowiek będzie miał zajęcie, uczył się nowych rzeczy, może spotka kogoś nowego i ciekawego, z drugiej ogromny stres, jak będzie, jak sobie poradzi, jak go przyjmą, czy będą rozumieć, czy będą wspierać adekwatnie do potrzeb.
Ci z nas, których dzieci powracają do szkół i przedszkoli mają przed sobą czas próby. Jak przygotować dziecko i siebie do powrotu? O co zadbać? O czym pomyśleć?
Ale to nie jedyna grupa, która się zastanawia, jak będzie. Przed nauczycielami też wiele znaków zapytania. W jakiej kondycji uczniowie powrócą? Jacy nowi podopieczni się pojawią? Jak z nimi pracować? Co zrobić, żeby wszystko zagrało? Dla niektórych może to będzie pierwsze doświadczenie z ludźmi w spektrum autyzmu.
Nie jest żadną tajemnicą, że im więcej niewiadomych, tym więcej niepokoju. Im mniej wiemy, tym bardziej jesteśmy skłonni pisać w naszych głowach scenariusze, co będzie, co inni powinni robić, a czego nie powinni. Wszyscy temu ulegamy, dlatego im lepiej się przygotujemy do tego przejścia z trybu wakacyjnego w tryb roku szkolnego, tym lepiej sobie poradzimy. Oczywiście, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć, o wszystkim człowiekowi opowiedzieć, pokazać, ale jesteśmy w stanie zadać sobie i człowiekowi pytanie, czego może potrzebować i co by mu pomogło. Możemy podjąć próbę, choć zawsze będzie to próba nieudolna, wejścia w buty osoby, którą dobrze znamy i takie pytanie postawić. Warto też takie pytanie zadać sobie – czego ja potrzebuję, by móc Cię mądrze, dobrze, z szacunkiem wspierać?
Dobrze pamiętać o tym, że rzeczy nie muszą być oczywiste. Dla wielu jest już zwykle jasne, że jeśli sytuacja jest nowa, trzeba ją omówić, przedstawić, pokazać. Jednak kiedy człowiek już coś robił, np. już chodził do szkoły, otoczenie często uznaje, że nie ma potrzeby, by to powtarzać. Otóż, częściej niż można by sądzić, okazuje się, że doświadczenie czegoś wcale nie oznacza, że osoba nie potrzebuje się do sytuacji przygotować ponownie. To, co znajome, jest bezpieczne, więc nie ulegajmy myśleniu, że skoro człowiek już coś robił, to wie, co i jak będzie. Porozmawiajmy o tym, opowiedzmy, pokażmy, dowiedzmy się, czy ma jakieś pytania czy obawy związane z powrotem do codziennych zajęć.
Przygotowania będziemy rozpoczynać w różnym czasie w zależności od osoby. Z jednymi zaczniemy rozmawiać dużo wcześniej, z innymi w przeddzień powrotu do szkoły, bo jak są wakacje, to o szkole się nie myśli i nie mówi. Każdy jest inny, każdy czegoś innego potrzebuje, więc dostosujmy się do głównego zainteresowanego. Jeśli my potrzebujemy przygotować siebie wcześniej, oczywiście, będziemy to robić – każdemu wedle upodobania.
O co warto zadbać?
Jeśli jesteś rodzicem, spróbuj się dowiedzieć, czego się spodziewać, poproś o zdjęcia klasy zarówno w rozumieniu miejsca jak i ludzi, zapytaj o zmiany względem poprzedniego roku, poproś o plan przynajmniej na kilka pierwszych dni. Im więcej wiesz, tym lepiej możesz przygotować dziecko na to, czego się może spodziewać.
Razem przygotujcie plecak, piórnik, pudełko na śniadanie, bidon na picie, a jeśli dziecko nie jest w stanie w tym uczestniczyć, przynajmniej mu wszystko pokaż i o tym opowiedz.
Zapytaj, czy chce o coś zapytać. Co je cieszy z tytułu powrotu do szkoły/przedszkola i czy jest coś, co je martwi. Co by pomogło? Może zabranie ulubionej zabawki, może zdjęcia członków rodziny, a może koszuli przesiąkniętej bezpiecznym zapachem mamy?
Jeśli jesteś nauczycielem, zrób, co w Twojej mocy, by uzyskać jak najwięcej informacji o swoim uczniu/uczennicy. Jak się komunikuje, co mu/jej pomaga, czego potrzebuje, by móc działać, czego potrzebuje w momentach trudnych i co te momenty najczęściej powoduje. Co lubi, a czego absolutnie nie. Pamiętaj, że rodzic to najlepsze źródło wiedzy na temat dziecka. Słuchaj go i wykorzystaj sprawdzone sposoby wspierania jego dziecka, którymi się z Tobą podzieli.
Jeśli znasz już swojego ucznia/uczennicę, dowiedz się, co się zmieniło, co nowego się pojawiło w komunikacji, potrzebach, działaniach człowieka, czego się nauczył/a. Bądź ciekawa/y swoich uczniów, a z resztą sobie wspólnie poradzicie. Odłóż na bok IPETy i przeznacz pierwszy miesiąc, a nawet kilka, tylko na to, by uczniowie poczuli się bezpiecznie, dobrze, by wiedzieli, czego się spodziewać. Podstawa programowa nie ucieknie, a zestresowany uczeń i tak z niej nie skorzysta.
Okres przejściowy to czas, który od wszystkich wymaga pokory i przede wszystkim wzajemnej życzliwości. Warto pamiętać, że wszyscy – uczniowie, rodzice, nauczyciele – chcą, żeby było dobrze. Wszystkim zależy, wszyscy są przejeci i zestresowani. Bądźmy wobec siebie wyrozumiali i dajmy sobie czas, jednocześnie uważnie siebie słuchajmy – nauczyciele rodziców, a rodzice nauczycieli – byśmy mogli wspólnie wypracować taki system wsparcia dla ucznia, który będzie zgodny z jego potrzebami, dzięki czemu wszystkim będzie o wiele łatwiej.