Czy zakładasz potencjał?
Kiedy rozmawiam z rodzicami lub nauczycielami o tym, jak ważne jest tłumaczenie człowiekowi wszystkiego, co się z nim będzie działo, po co będzie się działo i jak się będzie działo, słyszę w odpowiedzi, że jest to niezgodne z tym, co powszechnie jest propagowane wobec ludzi z autyzmem, szczególnie tych, z trudnościami w komunikacji oraz tych, z niepełnosprawnością intelektualną. Podnosi się często argument trudności z rozumieniem mowy jako uzasadniający to, że komunikaty mają proste, ograniczone i najlepiej w formie imperatywnej, czyli polecenia. Opinia, że do ludzi z autyzmem należy mówić mało, zwięźle i na temat jest uznana za obowiązującą w świecie. Jednak warto zatrzymać się na chwilę przy tym, jak ją rozumiesz.
Można to rozumieć, jak ma to miejsce w znakomitej większości sytuacji – nie mów za dużo, używaj prostych komunikatów. Niestety najczęściej idzie za tym całkowity brak tłumaczenia, po co człowiek ma coś robić. Przecież jak ma być krótko, to nie ma miejsca na tłumaczenie, poza tym, jeśli człowiek ma trudność z rozumieniem mowy, to co to zmieni, że się mu wytłumaczy?
Można też rozumieć inaczej – nie mów za dużo, nie przegaduj, nie zalewaj słowami, jednocześnie musisz wytłumaczyć zasadność tego, czego oczekujesz od drugiej osoby.
Człowiek musi, bo ma do tego święte prawo, wiedzieć, co będzie z nim robione albo zrobienia czego się od niego oczekuje. Musi rozumieć sens tego, co ma się dziać, by móc się w to zaangażować. Musi wiedzieć, czego się spodziewać, bo przewidywalność jest warunkiem komfortu i bezpieczeństwa, a tym samym warunkiem współdziałania. I tutaj pojawia się często argument rozumienia mowy, bo przecież z przeprowadzonych testów wynika, że rozumienie mowy jest znikome lub na niskim poziomie.
I co z tego?
Przecież są jeszcze kanały niewerbalne tak istotne dla rozumienia przekazu. Jest kontekst sytuacyjny. Jest relacja pomiędzy partnerami komunikacyjnymi. I jest najważniejsze – intencja, z jaką wychodzisz do człowieka. A ta intencja to szacunek, to chęć pokazania drugiemu, że jest ważny, że się liczy, że ma prawo wiedzieć, rozumieć. To także ciekawość tego, kto przed Tobą. To chęć traktowania innego tak, jak sam/a chcesz być traktowany/a. I wreszcie to założenie potencjału, który jest w drugim człowieku.
Jak mówisz do niemowlęcia? Czyż nie opowiadasz mu o wszystkim, co robisz, co wokół niego, czyż nie tłumaczysz świata? A czy niemowlę rozumie znaczenie każdego słowa, które do niego wypowiadasz? A czy wyobrażasz sobie, że rodzice mieliby przestać przemawiać do swych maleńkich dzieci dlatego, że te jeszcze nie rozumieją znaczenia każdego z wypowiadanych słów?
No właśnie! A jednak w jakiś magiczny sposób przyjmuje się, że do ludzi w spektrum należy mówić specjalnie, „najlepiej” w krótkich żołnierskich słowach. W jaki sposób dochodzi do powstania takich pomysłów.
Czyż nie żyłoby się wszystkim łatwiej, gdybyśmy zakładali potencjał w drugiej osobie? Przecież nie wiesz, co jest w środku Twojego dziecka, Twojego ucznia! Skąd wiesz, ile i co rozumie? Praktyka i uważna obserwacja niezmiennie pokazuje, że ludzie rozumieją znacznie więcej, niż wykazują jakiekolwiek testy. Moje doświadczenie wciąż i wciąż niezbicie dowodzi, że intencja, z jaką wychodzisz do człowieka ma kluczowe znaczenie. Wszak nie jest nam wszystko jedno, czy traktuje się nas jak myślących i czujących ludzi, czy też jak bezmyślne i bezwolne istoty.
Kiedy z kimś się komunikujesz, potrzebujesz założyć potencjał. Może człowiek nie zrozumie każdego słowa, ale na pewno odbierze Twoją intencję. Zawsze dla wspomagania rozumienia mowy możesz posłużyć się pomocami wizualnymi – możesz użyć zdjęć czy obrazków, możesz rysować, możesz pisać, co mówisz. Jednak pamiętaj, że techniki są zawsze drugorzędne. Kluczowe jest to, co myślisz o człowieku.
Kiedy kogoś czegoś uczysz, potrzebujesz założyć potencjał. Jeśli tego nie robisz, jaki miałby być sens podejmowania działania? Jeśli na wejściu nie masz w sobie przekonania, że człowiek jest w stanie się czegoś nauczyć, nie zaczynaj nawet. Najpierw zobacz go w swoich myślach, jak już to robi i dopiero bierz się do pracy.
Zakładanie potencjału sprawia, że kiedy sprawy nie idą, zadajesz pytanie, czemu nie idą. Szukasz odpowiedzi, kwestionujesz, zastanawiasz się, gdzie i jaka przeszkoda sprawia, że umiejętność nie może się wykształcić. Potencjał oznacza możliwości, którym czasem coś może stać na drodze. Jeśli jesteś przekonana, że on w człowieku jest, będziesz robić wszystko, by pomóc mu się ujawnić.
Każdy z nas ma potrzebę, chęć, możliwości i motywację, żeby się uczyć. Jest to wpisane w nasz układ nerwowy. Motywacja zależy od naszych doświadczeń w uczeniu się. Pozytywne będą ją wzmacniać, te trudne – osłabiać. Niemniej potencjał zakładaj zawsze, niezależnie od okoliczności, pielęgnując w sobie pytanie „Co jeszcze jest dla Ciebie możliwe?”
Jak chcesz wiedzieć więcej, zapraszam Cię na warsztat z RDI® „od frustracji do relacji, czyli jak wieść zwyczajne życie z autyzmem w tle”.